AKTUALNOŚCI

AKTUALNOŚCI

Minuta minucie nierówna

Sekundy, minuty, godzinny. Czasem warto o nich zapomnieć i zatrzymać się na dłuższą chwilę. Tadeusz Sobolewski, krytyk filmowy i pisarz razem z widzami przyglądał się najpiękniejszym momentom bezczasu w kinie.

„Zarzucają mi, że często zdradzam fabuły filmów” – śmieje się Tadeusz Sobolewski. „Ale one nie mają takiej wartości, jak to, co stoi za zdarzeniami.” Podczas „Lekcji kina” na czterech filmowych przykładach pokazał momenty graniczne w życiu bohaterów, którym towarzyszy rozczarowanie, ale na horyzoncie zawsze pojawia się ratunek. „Czas w filmie bywa rozsunięty bądź skondensowany” – stwierdził Tadeusz Sobolewski rozpoczynając swoją lekcję. Na przykład w „2001: Odysei kosmicznej” jedno cięcie montażowe przenosi nas z prehistorii do ery podróży kosmicznych, natomiast w filmach Hitchcocka strach zmrużyć oczy by nie przeoczyć decydującego momentu.

Podzielił się swoimi ulubionymi zakończeniami „Tokijskiej opowieści” Yasujirô Ozu, „Nocy Cabirii” Federico Felliniego, a także „Cleo od 5 do 7” Agnès Vardy i „Legendy o świętym pijaku” Ermanno Olmiego.
 
Na pytanie, dlaczego wybrał fragmenty klasycznych filmów zaznacza, że to bardzo osobisty wybór i że wolałby uniknąć podziału na klasyczne i nowoczesne, choć jak przyznaje: „W historii muzyki szczyt przypadał na XVIII wiek między Bachem a Mozartem, dla kina były to lata 50. i 60.”

Cleo, bohaterce nowofalowej „Cleo od 5 do 7” wróżbiarka przepowiada śmierć. Kobieta przeżywa dwie pełne napięcia godziny, w których czeka na wyniki badań. Gdy w końcu otrzymuje diagnozę-wyrok stwierdza paradoksalnie: Mam czas. „To jest najważniejszy moment filmu. W nim udało się sfotografować wieczność: teraźniejszość, przeszłość i  przyszłość” – komentował na spotkaniu Tadeusz Sobolewski.

„Tokijska opowieść” obraca się wokół powtarzalnych czynności, japońskich rytuałów dnia codziennego, nie jest to jednak więzienie konwencji. Styl i kontemplację pustki docenili twórcy na całym świecie np. Jim Jarmusch czy Mike Leigh. „Wszystko u Ozu jest zwyczajne” – mówił gość Lekcji Kina  „Ta zwyczajność mogłaby być hasłem reklamowym w kontrze do dzisiejszej, bezustannej pogoni za niezwykłością” – dodał. Czy we współczesnych filmach odnajdujemy momenty zatrzymania? „Należy zwrócić uwagę na kino dokumentalne i filmy z nurtu slow cinema, które celebruje niespieszność akcji np. Koń Turyński Béli Tarra to dosłowne zwolnienie czasu, które wręcz wpływa na całe ciało” – odpowiedział Głosowi Dwubrzeża Tadeusz Sobolewski.

„Tak jak mówił Proust, każdy wyczytuje siebie, czyta swoją książkę. Podobnie jest z filmami” – zauważał. „Oczywiście nie ma tylko „ja, ja, ja”. Jesteśmy w trójkącie: twórca, ekran i ja – beze mnie, czyli widza, nie byłoby filmu.” Kończąc Lekcję Kina, Tadeusz Sobolewski zwrócił uwagę na wspaniałą nieprzewidywalność czasu, którą próbuje uchwycić film. „Przyszłość wcale nie jest zdeterminowana” – stwierdził. „Nie wszystko jest zapisane jak na taśmie. W czasie tworzy się nieustannie coś nowego”.

Byli i rozmawiali: Beata Poprawa i Krystian Buczek, Głos Dwubrzeża

« »
© Festiwal Filmu i Sztuki Dwa Brzegi Kazimierz Dolny Janowiec nad Wisłą
Projekt i realizacja: Tomasz Żewłakow